Kokosanki robiła zawsze moja babcia w okresie bożonarodzeniowym. Okazuje się, że są banalne w wykonaniu - czas przygotowania + pieczenia to jakieś 40-50 minut. Co więcej, są to ciasteczka bezglutenowe. Nie mam alergii na gluten, ale wiem, że niektóre osoby mają z tym problem, więc - ku pamięci, zamieszczam przepis.
Ciastka powstały na bazie przepisu http://www.mojewypieki.com/post/kokosanki-przepis-ii. Moja modyfikacja:
Składniki:
- 2 jajka
- drobny cukier lub ksylitol - w przepisie MojeWypieki podano140 g, ja dałam 100g i wciąż ciasteczka były za słodkie. W następnej partii spróbuję dać 50g i zobaczę, jak wyjdzie.
- paczka wiórków kokosowych (200 - 220 g)
Procedura:
- Wyjąć jajka z lodówki, aby nabrały pokojowej temperatury.
- Oddzielić białka od żółtek. Ubić białka na sztywno.
- Pod koniec ubijania białek, bardzo powoli dodać cukier.
- Białkowa masa powinna być gęsta, sztywna i błyszcząca.
- Do masy dodawać żółtka, wciąż ubijając. Zwrócić uwagę na piękny kolor żółtek:)
- Do mieszaniny dodać wiórki kokosowe.
- Ulepić kuleczki, kłaść je na blachę wyłożoną papierem do pieczenia.
- Piec około 15 minut w temperaturze 170 stopni.
Mam zepsuty piekarnik i temperatura była jak zwykle piekielna, proces pieczenia musiałam więc bardzo kontrolować;) Ciasteczka wyszły dość suche, trochę spieczone z zewnątrz, w środku bialutkie. Są dość higroskopijne i po jakimś czasie szybko tracą chrupkość, więc polecam przechowywać je w zamknięciu.
Z przepisu wychodzi jedna blaszka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz