Nie miał racji ten, kto twierdził, że nie mam alergii. Pojechałam wczoraj na rower, po paru kilometrach w miarę wyleczone ręce znowu zaogniły się, pokrywając typową pokrzywką z bąblami. Do tego szczypanie oczu, katar. Normalka. W sumie ucieszył mnie ten widok, bo wreszcie coś "znanego" - ot, zwykła alergia IgE - zależna, najpewniej reakcja na pylące teraz trawy (na które przecież zdiagnozowano mi uczulenie w zwykłym teście punktowym).
Nie dam jednak się zwariować, a żadna z chorób już mi jeżdżenia nie odbierze, bo rower to moja miłość:)
Takie sobie łany pylącej trawy, przez które musiałam się dziś przedrzeć, chcąc dotrzeć do skrzynki geocachingowej. |
Nadal uważam, że moje zmiany skórne mają jakiś związek z alergią (lekarz podważył ostatnio tę teorię, wysnuwając podejrzenie, że nie mam AZS, tylko... grzybicę). Obszary, na których pojawia mi się pokrzywka, w 100% pokrywają się z obszarami moich tajemniczych zmian skórnych. Oczywiście może po prostu naskórek jest tam cieńszy, skóra zniszczona, układ odpornościowy rozregulowany - więc alergeny łatwiej przenikają i drażnią?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz